Gównicha, Zgon i nie tylko
Marek Sitkowski 2010-02-11

„...na jednym arkuszu mapy (między Szczytnem i Piszem) jakiś kilometr dzieli Spaliny Wielkie i Małe od Kwiatuszków - chociaż teoria twierdzi, że gdzie spaliny, tam kwiatków być nie powinno. Ale ... niedaleko leży Gównicha, może dlatego /.../ Uczniowie też już niech lepiej wracają do szkół, bo za długi wypoczynek może spowodować szkody w młodych głowach. Zapamiętają sobie na przykład z wakacyjnych wędrówek, że koło siebie są Czaszki i Goleń (te same okolice, co poprzednio) i czeka ich niechybny Kwik przed Zgonem (jak wyżej) na lekcji biologii czy anatomii. /.../ W ogóle pora to wszystko razem Zamordeje wziąć, mocno ścisnąć i może wreszcie będzie jakieś Cudnowo albo przynajmniej Ładne Pole, a nie Głodowo i Końcewo...”
To tylko pamiątka z wyjazdu na Mazury, ale jadąc samochodem co i rusz trafiamy na miejscowości, których nazwy brzmią dziwnie, ciekawie, może czasem nawet śmiesznie, a na pewno intrygująco.
Nigdy nie przyszło Wam do głowy zapytać, skąd się wzięły, albo co oznaczają?
Skąd „Krzyki” we Wrocławiu, „Szerokie” w Lublinie, czy „Dolina Siedmiu Młynów” w Szczecinie (no, to akurat nie jest zbyt trudne...)?
Państwowy Rejestr Nazw Geograficznych jest zbiorem, w którym można znaleźć praktycznie każde polskie słowo, jakie przyjdzie do głowy. A przecież nie obejmuje lokalnych nazw, często już wychodzących z użytku i z biegiem czasu zapominanych. I na pewno nic nie powie o ich etymologii...
Znam pewną miłą panią, która w weekendy wędruje pieszo albo rowerem wokół Londynu, rozmawia z mieszkańcami i wypytuje o lokalne nazwy i ciekawostki. Po czym rozmowy zapisuje (wraz z fotografiami i szkicami) w kolejnych zeszytach-albumach i – można wierzyć lub nie – już wielu poważnych profesorów dopytuje się o zebrane informacje; twierdząc, że nigdzie indziej takich rzeczy, takiej wiedzy nie znajdzie.
Gdzie, jak nie na stronach Albumu Polskiego, jest miejsce dla wszystkich tropicieli lokalnych nazw i związanych z nimi legend i opowieści? Dla stworzenia bogatszego rejestru nazw niż ten urzędowy, bogatszego właśnie o pochodzenie i historię? Dla ocalenia mikro legend przed odejściem w niepamięć?
Sam zacznę od najbliższej okolicy: kawałek warszawskiej dzielnicy Wawer (hm, też dziwne brzmienie...) nosi nazwę Radość (podobnie jak jeszcze kilka miejscowości w Polsce). A obok leży Zbójna Góra. Kiedy podróżujący do Warszawy ominęli już niewielką górkę porośniętą lasami, w których czyhali zbóje, z ulgą zajeżdżali do karczmy. I tak jej okolice zyskały nazwę Radość. Wyjaśnienie proste. Czy nie za proste? Nie zaszkodzi sprawdzić...
TWOIM ZDANIEM
Niedaleko Rucianego jest miejscowość Spychowo. Dawnej nazywała się Pupy.Nazwa została spolszczona...
~chłop z Mazur 2010-02-14 13:50
Taka Warszawa w obiektywie J. Urbaniaka




... nie tylko od święta

Rogale marcińskie
Efekt Φ


Redakcja - Kontakt - Napisali o nas - Nasze bannery | |||||||||||||
Copyright © 2002-2021 Wydawnictwo Internetowe Album Polski | ![]() | Powered by | ![]() | ||||||||||
Wszystkie prawa zastrzeżone. |